English-Polish Translator

Moje świadectwo 

Urodziłam się i wychowałam w Polsce w rodzinie katolickiej. W dzieciństwie byłyśmy wysyłane do kościoła co niedzielę, podczas gdy rodzice zostawali w domu.  W wieku dziesięciu lat zostałam przyjęta do Pierwszej Komunii i otrzymałam w prezencie swoją pierwszą Biblię (w wersji dla dzieci). Przeczytałam ją całą. Później próbowałam też czytać właściwą Biblię, jednakże wiele fragmentów było dla mnie trudnych do zrozumienia i nie miałam nikogo, kto mógłby mi je wytłumaczyć. Nie pamiętam, by ktokolwiek inny w mojej rodzinie czytał Pismo Święte, tylko ja byłam na tyle dziwna. Niestety, wkrótce i ja się poddałam. Jednak nigdy nie zapominałam codziennej modlitwy.  

Jako nastolatka zaczęłam interesować się różnymi aspektami ruchu New Age. Czytałam książki o czarnej i białej magii, o astrologii, artykuły i relacje medium i wróżek. Byłam też zagorzałą czytelniczką magazynu Wróżka od samego początku jej wydawania. Uważałam się za osobę bardziej niż inni oświeconą, inną, specjalną, mającą wyższy poziom zrozumienia. Mimo że zawsze byłam uprzejma dla innych ludzi, patrzyłam na nich niejako z góry i myślałam o nich jako o zagubionych duszach z niepełną wiedzą. Przestałam chodzić do kościoła, wypisałam się z lekcji religii. Mimo to nadal codziennie się modliłam.   

Na krótko przed wyprowadzką z domu rodziców, aby zamieszkać z moim pierwszym mężem, kupiłam sobie karty do Kabały Litewskiej (lżejsza wersja tarota).  


Zatrzymam się tu na moment. Wprowadziliśmy się z mężem do starego domu mieszczącego się w pobliżu bardzo ruchliwego skrzyżowania na przedmieściach Bydgoszczy. Wynajmowaliśmy część domu od starszej pani, która, chociaż na stałe mieszkała w drugiej części, dużo czasu spędzała w domach swoich dzieci. W domu tym była tylko jedna łazienka; aby z niej skorzystać, musieliśmy przechodzić przez przedsionek. Wkrótce okazało się, że coś dziwnego dzieje się w tym domu. Często słyszeliśmy kroki w przedsionku, w kuchni czy na strychu, ale gdy sprawdzaliśmy, nikogo tam nie było. Słyszeliśmy otwierające się i zamykające drzwi i wiele innych odgłosów. Zwierzyliśmy się z tych doświadczeń paru osobom z sąsiedztwa (jeden z sąsiadów sam był świadkiem kroków na strychu, poszedł sprawdzić i nikogo oczywiście nie znalazł), niektórzy zasugerowali, że to mogą być duchy – zagubione dusze osób ze śmiertelnych wypadków na skrzyżowaniu. To było dość niebezpieczne skrzyżowanie, wypadki zdarzały się tam bardzo często. Więc zaczęłam się modlić za te dusze.  

Po urodzeniu syna pojechałam z nim na kilka tygodni do moich rodziców, podczas gdy mój mąż wyremontował naszą część domu. Kiedy wróciłam, zauważyłam, że wszystkie te dziwne odgłosy całkowicie ucichły. Doszłam do wniosku, że to moje modlitwy pomogły. Dowiedziałam się również, że mąż pozbył się moich kart do Kabały Litewskiej. Bardzo długo byłam o to zła.  

Nasz związek przetrwał tylko 10 lat i nasze małżeństwo się rozpadło. Rozwiedliśmy się w 2006 r., mieliśmy wtedy dwójkę dzieci. Wkrótce po rozwodzie wyprowadziłam się do Wielkiej Brytanii. W następnym roku dołączyły do mnie moje dzieci. Nadal głęboko wierzyłam w idee New Age.   

 
Rok później poznałam swojego obecnego męża, z którym mam kolejną dwójkę dzieci. Mniej więcej na początku tego związku otrzymałam od przyjaciół w prezencie urodzinowym kolejne karty – tym razem były to Karty Anielskie autorstwa Doreen Virtue. Byłam wtedy dość zabiegana, więc karty leżały na górze szafy, czekając na odpowiedni czas. Któregoś dnia w końcu próbowałam po nie sięgnąć, niestety, karty zniknęły. Zapytałam męża, przyznał się, że się ich pozbył. Twierdził, że były demonicznym narzędziem. Pomyślałam: No nie, znowu! Bardzo długo byłam o to zła...  

W 2009 r. zmarł mój tata. Według tradycji naszego miasteczka pogrzeb rozpoczyna się modlitwą w kostnicy, stamtąd trumna jest zabierana do kościoła na mszę, po czym procesją na cmentarz.  Ponieważ w tym roku tata nie poszedł do spowiedzi wielkanocnej (chorował od lat i nie czuł się dobrze), ksiądz odmówił zabrania jego trumny do kościoła. Byłam wściekła. Odmówiłam pójścia do kościoła i zostałam z tatą w kostnicy. Ja z kilkumiesięczną córeczką na rękach oraz dwaj moi wujkowie, którzy nie chcieli zostawić mnie samej. Byłam zła na księdza i byłam zła na Boga. Od tamtej pory przestałam się też modlić.  

 
Kilka lat później, w 2017 r., moje drugie małżeństwo przechodziło kryzys i rozeszliśmy się z mężem na jakich czas. Mama przyjechała do mnie na wakacje, mąż się wyprowadził, a ja jeszcze bardziej zagłębiłam się w New Age. Zaczęłam korzystać z usług tarocistów. Jedna z wróżek przewidziała u mnie problemy z kobiecym zdrowiem - sprawdziło się już tydzień później! We wrześniu mama wróciła do Polski, a ja krótko po tym kupiłam sobie Karty Anielskie Doreen Virtue – takie same, jakie miałam lata wcześniej. Tym razem zaczęłam je używać. W tym samym tygodniu stało się coś bardzo dziwnego. Nigdy nie zapisuję swoich snów i doświadczeń, ale tym razem zapisałam. Oto ono:   

 

“(Październik 2017) Rzadko pamiętam swoje sny, ale ten z dzisiejszej nocy pamiętam bardzo dobrze. A jeszcze bardziej to, co zdarzyło się potem. We śnie, moja szefowa Emma, zadzwoniła, abym przyszła do pracy na nocną zmianę (pomimo że przecież jestem na zwolnieniu lekarskim). Zgodziłam się, a mój tata zaoferował się mnie podwieźć moim samochodem (tata zmarł 8 lat temu, a ja nie mam samochodu).  Jadąc, tata ciągle skręcał; to było tak, jakby zabłądził, a robiło się późno. Martwiłam się, że nie zdążę. Jechaliśmy bardzo wolno zakorkowanymi ulicami. Zastanawiałam się, czy nie powinnam zadzwonić do pracy i powiedzieć, że się spóźnię. Nadal nie mogliśmy dojechać, myślałam, że może powinnam im dać znać, że nie przyjadę. Wtedy tata znów skręcił, zjechał z drogi i zaczął zjeżdżać w dół ze stromego wzgórza. Ja jakoś zostałam na górze i patrzyłam, jak tata wjeżdża prosto w wodę, jakby rzekę. Samochód całkowicie zanurzył się pod wodą, ale ja wiedziałam, że tata zaraz wyjedzie, więc czekałam... W tym momencie obudziłam się, miałam szeroko otwarte oczy, ale wcale nie mogłam się ruszyć, byłam sparaliżowana. Leżałam zwrócona twarzą do okna I czułam, że ktoś dotyka mojego ramienia, próbując mnie obudzić. Ale ja przecież już nie spałam! Próbowałam się odwrócić, ale nadal nie mogłam się ruszyć. Ten ktoś potrząsał mną na łóżku. Wyraźnie słyszałam jego oddech. Mój telefon dziwnie piszczał, jak radio, gdy próbujesz znaleźć falę. Trochę jak kod Morse’a. Wtedy poczułam, jak ten ktoś kładzie się za mną na łóżku. Wyraźnie czułam, jak materac ugina się pod jego ciężarem. Nagle wszystko się uspokoiło i znowu mogłam się poruszać. Odwróciłam się, ale nikogo za mną nie było. Telefon przestał piszczeć. Sprawdziłam godzinę, była 3:45 nad ranem.  
Mama spędziła u mnie lato i spała właśnie na tym łóżku, gdy tu była. Moją pierwszą myślą było, że coś jej się stało. Wysłałam siostrze SMS-a, aby sprawdziła, że z mamą wszystko w porządku (one mieszkają razem), próbowałam do niej dzwonić, ale nie odbierała. Wstałam i poszłam sprawdzić moje dzieci, ale wszystkie spały spokojnie w swoich łóżkach. Wróciłam więc do łóżka i zasnęłam. Rano nadal próbowałam dzwonić do rodziny, aż w końcu udało mi się porozmawiać z mamą. Wszystko było w porządku, nic złego się nie działo. Czy tata próbował mi coś przekazać? Czy może ktoś inny/ coś innego? Jedno wiem na pewno, sen skończył się w momencie, gdy czekałam, aż tata wyjedzie z wody. Od momentu, gdy poczułam dotyk na moim ramieniu, byłam całkowicie obudzona, sparaliżowana, ale obudzona.” 
 
Kilka dni później przed drzwiami supermarketu spotkałam swoją panią doktor. Była tam prywatnie rozdając ulotki chrześcijańskie. Porozmawiałyśmy przez chwilę, po czym zaprosiła mnie do swojego kościoła. Wzięłam ulotkę, podziękowałam i poszłam swoją drogą. Nie poszłam w tą niedzielę do tego kościoła, ale poszłam tydzień później. Do dziś pamiętam ciepłe uśmiechy i miłą atmosferę. Pastor mówił o małżeństwie (o ironio, ja byłam w separacji i przygotowywałam się do rozwodu). Słowa pastora głęboko mnie dotknęły. Ten dzień zmienił moje życie. Zaczęłam uczęszczać do tego kościoła regularnie, czytać Biblię i w końcu zrozumiałam przesłanie Ewangelii. Wkrótce oddałam swoje życie w ręce Jezusa.  

 
Zaczęła następować we mnie zmiana, nie radykalna, raczej stopniowa. Kilka miesięcy później pogodziliśmy się z mężem i wrócił do domu. Zaczęłam się uczyć i rozumieć dużo więcej. Prosiłam Ducha Świętego, aby mnie prowadził i pokazywał, nad jakimi sferami życia powinnam pracować, co powinno się w nim zmienić. Krok po kroku moje oczy otwierały się na prawdę, ujawniając śmieszność i oszustwo moich wcześniejszych wierzeń New Age. Ponieważ byłam chrzczona jako niemowlę, trochę czasu zajęło mi podjęcie decyzji, aby dać się ochrzcić ponownie. Krótko przed chrztem zaczęłam wyrzucać wszystkie książki i przedmioty związane z New Age i wszystkie numery Wróżki, które wcześniej kolekcjonowałam. Pozbyłam się też kart Doreen Virtue, które leżały gdzieś głęboko w szafie od dawna zapomniane i nieużywane.  

Jakiś miesiąc po chrzcie przypadkiem natknęłam się na zaskakujące wideo na YouTube: świadectwo Doreen Virtue! Ona też oddała swoje życie Chrystusowi! Doreen Virtue - ależ byłam zaskoczona, pozytywnie zaskoczona. Zasubskrybowałam jej kanał na YouTube i zaczęłam się jeszcze więcej uczyć od niej i jej gości. Pewnego dnia nagle coś do mnie dotarło - to ja kładąc karty powodowałam te wszystkie ponadnaturalne sytuacje w tym starym domu, w którym kiedyś mieszkałam. I to nie były duchy. To była demoniczna aktywność, którą ja wywoływałam. Moje dziwne nocne doświadczenie sprzed kilku lat też było moją winą - znowu wywołałam demoniczną aktywność, kładąc karty. Dowiedziałam się, że to doświadczenie - nazywające się paraliżem sennym – nie jest wcale takie rzadkie.  

 
To zaproszenie do kościoła nie było przypadkowe - dziś to wiem. To Pan wołał, aby zawrócić mnie z niebezpiecznej drogi, którą zaczęłam badać głębiej.  

Dziś żyję dla Chrystusa i studiuję Biblię codziennie. Założyłam blog, na którym tłumaczę z angielskiego na polski artykuły apologetyczne. Wiele z nich ujawniających oszustwa New Age. Mam nadzieję, że będzie on dobrym źródłem dla Polaków szukających prawdy. Moim pragnieniem jest tłumaczenie książek o tematyce chrześcijańskiej na język polski, ale to Jezus Chrystus jest moim Panem i podążam tam, gdzie On mnie prowadzi.  

 

Logo

© Copyright: Kate Matos. All rights reserved.

We need your consent to load the translations

We use a third-party service to translate the website content that may collect data about your activity. Please review the details and accept the service to view the translations.